poniedziałek, 14 lipca 2014

Każda mama ma instynkt macierzyński?

Za oknem piękna pogoda, słonecznie i gorąco a mnie wzięło na przemyślenia na temat, który krąży mi po głowie odkąd urodziłam dziecko.  Nie odważyłam się jak dotąd komukolwiek o tym powiedzieć poza moim M., który oczywiście uważa, że jestem przepełniona instynktem do dziecka. Kochany jest :)
Ale nie o tym teraz. Moje spostrzeżenia w tym temacie bywały różne. Po urodzeniu Artura, jak to młoda mama byłam przez jakiś czas w lekkim szoku, jakbym była w jakimś transie poporodowym. Byłam a jakby mnie nie było. 
Karmienie piersią, raz udane, innym razem nie, zmiana pieluszek, odparzenia, wizyty u pediatry, bałagan w domu, obiadki, źle znoszone objawy po cesarskim cięciu... Nie pamiętam w tym wszystkim siebie. Teraz patrzę na siebie z tamtego okresu jak na cyborga, maszynę, która wykonywała poszczególne czynności w trybie energooszczędnym. Może brzmi dziwnie dla niektórych z Was ale tak, muszę przyznać, że chyba nie byłam wzorem, Matką Polką do naśladowania. Robiłam wszystko jak najlepiej umiałam, starałam się bardzo ale to był raczej tryb zadaniowy. Wykorzystywałam wiedzę nabytą podczas dziewięciu miesięcy ciąży z cudownych poradników i czasopism dotyczących macierzyństwa i po prostu to robiłam. 
Teraz myślę, że to trochę przykre ale wtedy nie potrafiłam sobie inaczej poradzić z nową sytuacją.
Dziś wiem, że wszystko się zmieniło :) Patrzę na malucha i wiem, że Go kocham. Wiem, że czasami mam gorsze dni i denerwuje się kiedy bobas obsika mnie po raz "n-ty" . Obsika mnie a ja i tak Go kocham. Teraz to wiem. Wiem, że to mój mały skarb i razem z dużym skarbem są moją małą rodziną, moim wszystkim...

Chyba to mam. 
Mam instynkt macierzyński. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz